Blog

Carla opowiada. Miłej lektury!

2012-04-25 13:08

 

Wysłany: 2010-10-17, 18:09 Carlotta z Koziarni

Witajcie, przyjaciele! Na imię mam Carlotta, wołają na mnie Carla, a jeszcze milej Carlunia. Czasem paniusia mówi w skrócie Lunia, ale chyba jej samej się to niezbyt podoba...Mam braciszka i siostry, czasem się z nimi widuję, a nawet się już trochę zaprzyjażniliśmy. Tylko ta jedna, z która byłam najdłużej, wyjechała gdzieś na południe Polski i ślad po niej zaginął. Chyba jest jej smutno bez starej rodziny. Ciekawe, jak teraz wygląda? Ja jestem trochę lękliwa wobec obcych, ale tak wirtualnie to ja się mogę zaprzyjażnić ze wszystkmi, nawet najgrożniejszymi brytanami!!!! Pomrugam błękitnymi oczkami ... Może mnie polubicie? Całuję wszystkich różowym jęzorkiem!                 

Wyjazd pani.

2012-05-07 13:51

Wysłany: 2010-10-27, 17:55 

  Moja pani wyjechała. Powiedziała, że będzie się uczyć. Chyba oszlała! Chciałam jej powiedzieć, że nie powinna mnie zostawiać z kotami, panem i dziećmi, bo nie wiem, czy bez niej sobe dam z nimi radę. Ciągle się rozłażą...  Wczoraj wieczorem rozmawiałam z panią przez TELEFON! Czy myślicie, że ludzie są całkiem normalni? Czy do was też dzwonią z podróży? Rozmawiałam o tym z moimi  kotkami, ale tylko coś pomruczały pod wąsami i poszły się grzać na kaloryferze, burasy jedne.Jak pani wróci, to poproszę, żeby wam pokazała ich zdjęcie. A wy macie z kim pogadać? Pozdrawiam, Carla. Ps. Mam moje zdjęcie z kwiatuszkiem specjalnie dla pańci. Jak wróci, to jej podaruję...

 

Jesień.

2012-05-07 14:30

Cześć! Jak się czujecie jesienią? Czy lubicie szeleszczące liście? Ja tak! Aż się oblizuję na myśl o tych pysznych śmieciach, które czasem znajduję pod zagrabionymi pod drzewami stosami kolorowych listków. Czy ktoś ma też tak długi jęzor jak ja?

Kolano.

2012-05-07 14:44

 

Całuski,! Dwa dni temu moja pani kupiła mi wspaniałą kość. CIELĘCE KOLANO! Tak nazwał to pan w sklepie pełnym zniewalających zapachów. Ten pan jest bardzo miły, nie każe mnie zostawiać za drzwiami, tylko pozwala wejść do środka i upajać się tymi wszystkimi aromatami.....Czasem nawet mogę sama wybrać który,,gnat"chcę do domu (tak tam czasem mówią). Obgryzam zwykle na dywanie, chociaż pani zawsze mówi ,,na miejsce z tym świństwem". Idę, ale zaraz wracam. Ale ciekawe było trochę póżniej. W nocy moja pani wstała zrobić siusiu (czemu? ja nie siusiam w nocy!) i nagle zobaczyła na podłodze coś świecącego, fosforyzującego. ,,No tak, znowu dzieci zostawiły jakiś telefon albo naklejkę" pomyślałam, a pańcia schyliła się, żeby to podnieść. Nagle usłyszałam:,,FUJ!!!!". Czemu? Nie poczuła tego pięknego zapachu? To przeciez moje (cielęcia) kolano!!! Pani myśała, że śpi i ma dziwny sen, więc się uszczypnęła, potem dwa razy przetarła oczy, bo nie założyła okularów i sądziła, że to jest powód dziwnego widzenia, potem powiedziała, że trzeba dzwonić do koleżanki-psychiatry, bo ma omamy. A przecież nie nadużyła! Ale zanim to zrobiła, (nie zadzwoniła, a nie uciekła się do nadużycia) to obudziła Ewusię, swoją drugą córeczkę (jak wiadomo, jestem zawsze tą pierwszą) . Ona ma dopiero 12 lat, więc i wzrok dobry, i o omamy ciężko. Ewa też stwierdziła, że świeci. :-P Adama, mojego braciszka (?????) nie udało się obudzić. No, rozumiem, w końcu jest młodszy od Ewy o rok. Bobas. Pani próbowała zrobić zdjęcie aparatem, którym robi moje portrety, czasem też reszcie naszej rodziny, ale mnie najczęściej ( zdjęć kić nie biorę wogóle pod uwagę). Nic nie wyszło. Następnego dnia wszyscy szukaliśmy rozwiązania tej zagadki, bo :1) kość nie zniknęła 2) w ciemnym miejscu nadal świeciła 3) nie wylągł się z niej żaden OBCY, a jeśli nawet, to dobrze się schował gdzieś pod szafą. Pani poprosiła o pomoc na portalu dla lekarzy, jest tam forum, a tam także są wielcy miłośnicy psów i innych zwierząt. Odpowiedź nadeszła szybko. Na kościach i mięsie w temp. powyżej 7 stopni C mogą czasem namnażać się bakterie, które świecą w ciemnościach. Takim, jak te ,,nasze" fosforyzującym światłem. Nie są szkodliwe. Mogą być w ślinie, którą oblizuję kość , i potem szybko się rozmnażają (fe, co one robią, żeby się rozmnożyć???? Świntuszki!) . To są wiadomości z SANEPIDU, Więc pani mówi, że można im wierzyć. NO I POZWOLIŁA MI DALEJ OBGRYZAĆ KOLANO. KOCHAM JĄ!!!!!  Ps. Na zdjęciu to ręka pana, nie obgryzam jej, tylko całuję!

_________________

 

Nad morzem.

2012-05-07 17:42

Opowiem Wam historyjkę, wspomnienie a wakacji. Poszliśmy na plażę i spotkaliśmy kudłacza, który bardzo chciał się wykąpać. Jego pańcia nie chciała mu na to pozwolić, bo napracowała się przy jego fryzurze co niemiara. <nono> .A on się uparł, i i ta dopiął swego! Sami zobaczcie !yupi

 

 

Morskie historie.

2012-05-07 18:23

Było wspaniale..... Lato...Morza szum, ptaków śpiew....Nagle...Panika!!! Biegną ratownicy, wsiadają do pontonów z silnikami, kamizelki ratunkowe, ambu, adrenalina ...Między falami pływa jakiś dmuchany obiekt, może ktoś go nie opanował i jego życie jest zagrożone?

Wyciagają z wody do ratunkowej łodzi zielone coś (glony? Nie, za duże...).

KOŁO DO PŁYWANIA, ale chyba zgubiła je Fiona! Ogromne! 

Jest i właścicielka!!! I to nie jedna! DWIE FIONY!!! ??????A ja przecież nic nie piłam poza wodą- (nie ognistą )i jogurtem

Oddali koło, może zostali zaproszeni na kawę lub pyszną kolację?

 

 

 

Nie było słychac co mówią, bo fale szumiały coraz głośniej, a za chwilę nadeszły burzowe chmury i wszyscy uciekli z plaży. Lubię, jak coś się dzieje, nie znoszę nudyyy... 

Chwalipięta.

2012-05-07 18:44

Moja pani ciągle biega z tym pudełkiem, z którego czasem wydobywa się jakieś,, pstryk", czasem coś mi błyska prosto w oczka, aż się od tego robią jeszcze niebieściejsze, potem wyciąga z tego urządzenia jakiś mały kawałeczek i wciska go do komputera. No a potem ślęczy przed monitorem`i co chwilę mówi ,, o, jakie piękne" i każe wszystkim oglądać to co zrobiła. Mnie też. A co, myśli, że nie wiem, że jestem ładna? Przecież mam lustro w przedpokoju! Ale na widoczki z ptaszkami to czasem sobie chętnie zerkam... 

Porządki.

2012-05-08 14:53

. Moja pańcia nie radzi sobie ze sprzątaniem, oj, nie radzi... Chciałaby, żeby ktoś jej w tym pomógł, ale wszyscy to olewają ciepłym moczem ( gdzie ja to słyszałam?) . Ciągle mówi, że pracuje i pracuje, żebym mogła obgryzać cielęce kosteczki, a Ewusia i Adaś żeby mogli chodzić często do kina i na narty i snowboard, ale równocześnie powinna przecież być z nami!!!! Może powinno się zrobić jednak- wbrew prawu i rozsądkowi- klony niekórych osób? Takie dwie Iwonki.... Jedna z nami w domu, w łóżku do 10 ,albo na dłuuuuuugim spacerze, druga zarabia na cielęcinkę lub tatarka............No, to były marzenia. A może jak pomogę w zbieraniu papierków rozrzuconych przez dzieci to Iwonka będzie częściej miała wolny czas dla mnie i MOICH kotów?

Niespodzianka.

2012-05-08 19:35

Dziś miałam w domu trochę przeżyć. Moja Pańcia przyniosła jakąś papierową torbę. Już myślałam, że to prezent pod choinkę, i że przechytrzę wszystkich, bo dziś go wyjmę, i będą mi musieli kupić drugi na Wigilię. Udało mi się nawet przegonić Mrusię i Skrytusię, które chciały sie przyłączyć do odkrycia, co to za niespodzianka . No, to już moje... Nie mogłam tak od razu wyciągnąć, było bardzo (jak dla mnie) ciężkie! A...to zwykła, cielęca kość... <pala> No dobra, na codzień może być, ale pod choinkę to liczę na kawał polędwicy, albo kotlet ze strusia conajmniej! Może nawet jakiś skrawek zostawię tym pręgaskom z pazurami...W końcu to ŚWIĘTA!!! yupi yupi yupi <rotf>Ps. Nadeszły mrozy, śnieg, i głupi ludzie posypują wszystko solą, jak by to były gotujące się ziemniaki! Moi mądrzy, dobrzy ludzie kupili mi buciki, żeby mnie opuszki nie bolały...Trochę są śliskie, ale może się przyzwyczaję...Idę je wypróbować!


Zimowisko.

2012-05-08 20:17

Podróżujemy i podróżujemy. Niezbyt lubię jazdę autem, ale dla dobra ludkości poświęcam się. Przed wyjazdem w dłuższą drogę dają mi do połknięcia jakąś małą, białą kuleczkę. Ukrywają ją w tycim kawałku kiełbasy, a ja udaję, że mnie nabrali. Naiwniaki... Gdybym nie chciała połknąć, to i tak bym wypluła! Mówią, że dzięki tej kuleczce nie rzygusiam w aucie, ale mnie już chyba przeszły te sensacje. Za to trafiło mnie coś innego. Dawniej można było koło mnie strzelać nawet z armaty, miałam to w nosie. A teraz sama nie wiem, czego się boję tych huków. Aż się trzęsłam w Sylwestra, schowałam się pod łóżko i nie chciałam nawet kawałka szynki! Nikt się specjalnie nade mną nie roztkliwiał, ale może Wy mnie rozumiecie? To jest silniejsze ode mnie! DLACZEGO??!!?? Chciałabym być takim jak duże psy obrońcą mojej RODZINY, a nie trzęsącą się , owłosioną galaretą!!! Jutro napiszę więcej, bo moje dzieci z panem idą na narty, a ja będę pilnować pani.Całuję was mroźnie i śnieżnie z Tatrzańskiej Łomniy w Słowacji! Carla. <dog>

 


 

1 | 2 >>