Moja pani wyjechała. Powiedziała, że będzie się uczyć. Chyba oszlała! Chciałam jej powiedzieć, że nie powinna mnie zostawiać z kotami, panem i dziećmi, bo nie wiem, czy bez niej sobe dam z nimi radę. Ciągle się rozłażą... Wczoraj wieczorem rozmawiałam z panią przez TELEFON! Czy myślicie, że ludzie są całkiem normalni? Czy do was też dzwonią z podróży? Rozmawiałam o tym z moimi kotkami, ale tylko coś pomruczały pod wąsami i poszły się grzać na kaloryferze, burasy jedne.Jak pani wróci, to poproszę, żeby wam pokazała ich zdjęcie. A wy macie z kim pogadać? Pozdrawiam, Carla. Ps. Mam moje zdjęcie z kwiatuszkiem specjalnie dla pańci. Jak wróci, to jej podaruję... |